Męka Jezusa Chrystusa i boleści Matki Najświętszej niech będą zawsze w sercach naszych!

O. Bernard Kryszkiewicz

Sługa Boży O. Bernard Kryszkiewicz od Matki Pięknej Miłości (1915-1945)


 
Modlitwa za wstawiennictwem Sługi Bożego O. Bernarda Kryszkiewicza od Matki Pięknej Miłości
 
             Boże, który serce swego sługi Bernarda rozpaliłeś tak gorącym nabożeństwem do Męki Twego Syna i Matki Pięknej Miłości oraz tak wielkim współczuciem dla cierpiących, że całe swoje życie pragnął on przemienić w jeden akt doskonałej miłości i służby, wsław go w swoim Kościele dla pomnożenia Twojej chwały i dla spotęgowania miłości w sercach ludzi, a nam za jego przyczyną udziel łaski powołań kapłańskich i zakonnych.
              Błogosław też i umacniaj naszą wspólnotę, by żyjąc w miłości i jedności była, dla współczesnego świata, widzialnym znakiem Twojego Syna.
              Boże Ojcze, za wstawiennictwem Ojca Bernarda prosimy Cię również za ludzi powierzonych naszej misji: za wszystkich współczesnych niewolników pozbawionych praw i godności oraz za ich rodziny i przyjaciół. Niech wszyscy odnajdą wolność i pocieszenie w Ranach Twojego Syna i w wyciągniętych ku nim dobrych dłoniach życzliwych ludzi.
              O to pokornie Cię prosimy przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
              Sługo Boży, Ojcze Bernardzie, módl się za nami.

 
Życiorys
 
              Syn Tadeusza i Apolonii z Gołębiewskich, Zygmunt Kryszkiewicz urodził się 2 maja 1915 r. w Mławie. Ukończył  gimnazjum Pasjonistów w Przasnyszu. Dokonał aktu oddania się w niewolę Matce Bożej i tę praktykę propagował wśród kolegów. Po ukończeniu nowicjatu Pasjonistów, tak się modlił: Boże, pragnę Cię kochać i pobudzać innych do miłowania Ciebie... Pragnę, aby całe życie moje było jednym aktem doskonałej miłości. Oddaję się na całopalną ofiarę Twej Miłości Miłosiernej. Wyniszczaj mnie bezustannie... Rób ze mną cokolwiek zapragniesz.

              Wyjechał do Rzymu, gdzie przygotowywał się do kapłaństwa i podjęcia studiów biblijnych. Wówczas zaczęły się silne bóle głowy. Otrzymał święcenia kapłańskie i, nie kontynuując nauki, wrócił do Polski.

              Czas okupacji przeżywał w klasztorze w Rawie Mazowieckiej. Był młodym, ale bardzo cenionym spowiednikiem. Kiedy stan zdrowia pozwalał, głosił kazania, uczył na tajnych kompletach, zbierał w okolicy dary dla jeńców wojennych, odwiedzał chorych, wychowywał kleryków Pasjonistów, redagował rozważania pt. „Dialogi z Ukrzyżowanym", które, ku pokrzepieniu ludzi, umieszczał przy krucyfiksie w kościele, spisywał własne refleksje na temat wychowania - „Pedagogikum". Bywało, że gdy miał wyruszyć z rekolekcjami do innych parafii i chciał przygotować kazania, paraliżujący ból głowy nie pozwalał mu - jak pisał - na przeczytanie nawet 20 wierszy tekstu. Z takich wypraw wracał radosny i notował: "błogosławione posłuszeństwo".

              Dla siebie starał się nie oczekiwać niczego, ale ułatwiać życie innym. Gdy po łapankach, aresztowaniach, wywózkach do Rzeszy, przychodzili zrozpaczeni bliscy poszkodowanych osób – pocieszał ich, rozdawał modlitwy do św. Józefa. Jego największą troską było doprowadzanie ludzi do Serca Pana Jezusa. W styczniu 1945 r., podczas bombardowania Rawy, widziano, jak krzątał się wokół walących się w gruzy domów, wydobywał rannych, zanosił do klasztoru, a potem tygodniami usługiwał im z taką miłością i czułością, jakby to czynił samemu Chrystusowi cierpiącemu. Obmywał rany, asystował przy zabiegach, operacjach i amputacjach, przygotowywał i roznosił posiłki, modlił się, udzielał sakramentów. 

              Kiedy ci, którzy przeżyli, mogli już wrócić do swych domów, on udał się do Przasnysza. Polecono mu przywrócić do pierwotnego przeznaczenia tamtejszy zdewastowany klasztor i kościół. W chłodzie i głodzie oczyszczał z gruzu i brudu dom Boży, a w konfesjonale obmywał rany dusz Najdroższą Krwią Chrystusa.

              Tu dopełniło się jego pragnienie złożenia z siebie  całopalnej ofiary. Przyszedł do niego dawny przyjaciel i kolega z ławy szkolnej. Wyznał, że ludzka nienawiść, jakiej padł ofiarą w hitlerowskim obozie, odebrała mu wiarę w Boga. Argumentacja kapłana - przyjaciela, pragnącego przywrócić mu wiarę, okazała się nieskuteczna. Wówczas O. Bernard wyznał, że dla uproszenia mu łaski wiary, jest gotów złożyć w ofierze Bogu swoje życie. Deklaracja ta zrobiła na rozmówcy duże wrażenie, pojednał się z Bogiem i odszedł uradowany.

              Być może ofiara została przyjęta, gdyż O. Bernard niebawem znalazł się w szpitalu. Zachorował na tyfus. W pierwszą sobotę lipca 1945 roku, gdy przyniesiono mu Najświętszy Sakrament, modlił się: Panie Jezu, nie lękam się śmierci, ale pragnę jak najszybciej spocząć w Twych objęciach. Póki starczyło mu sił, powtarzał słowa: Jezu, kocham Cię. Tak zakończył życie.

              Trwa jego proces beatyfikacyjny.
Dom Sióstr Pasjonistek
św. Pawła od Krzyża
w Siedlcach
ul. Grabowa 16/18
08-110 Siedlce
 
Polityka prywatności
Polityka plików cookies

Bóg Ojciec powołał nas przez Ducha Świętego w Kościele, abyśmy przeżywały szczególne upodobanie do Chrystusa Ukrzyżowanego, dlatego zobowiązujemy się do wynagradzania i zanoszenia wraz z Nim próśb za naszych bliźnich. Czynimy to w postawie wdzięczność, a budując pełne siostrzanej miłości życie wspólnotowe, wypełniamy naszą misję.

Naszym charyzmatem, wyrażonym przez specjalny ślub, jest żyć pamiątką Męki Pańskiej i Boleści Matki Najświętszej, świadczyć o niej i ją głosić. To specyficzne zwrócenie się ku Męce Chrystusa czyni nas uczestniczkami Jego zbawczego dzieła.
© 2019 Siostry Pasjonistki św. Pawła od Krzyża